...

sobota, 5 marca 2016

Prolog

W Konohagakure panował wieczór. Ludzie pomału zaczęli schodzić się do swoich domów. Pomimo trwającego lata, na dworze było zimno. Na niebie zaczęły pojawiać się ciemne obłoki chmur, które z pewnością zwiastowały silną burzę. Wiatr zaczął wiać poruszając przy tym z ogromną siłą koronami drzew. Niektóre z nich — te wysokie i pozbawione większej ilości gałęzi — wydawałoby się, że zaraz się złamią i z głośnym łoskotem runą na ziemię. Na ulicy znajdowała się jedynie garstka ludzi, którzy pospiesznie zbierali swoje rzeczy z miejsc targowych, by uchronić się przed zbliżającym się żywiołem. Jedynie jeden człowiek niewzruszenie podążał środkiem ulicy zmierzając ku czerwonemu, okrągłemu budynkowi z symbolem kraju Ognia. Mężczyzna w charakterystycznej masce zasłaniającej większość jego twarzy, zatrzymującej się na nosie, a odsłaniającej jedynie oczy. Czoło zakryte miał opaską ze znakiem przynależności do wioski, oraz świadczącej, że owy obywatel był Shinobi. Jego srebrne włosy był i tak potargane, więc wichura nie miała dużo roboty ze zmianą jego fryzury. Gdy dostał wezwanie od swojej przełożonej, czym prędzej ruszył w odpowiednie miejsce. Odkąd jego uczniowie stali się bohaterami wojennymi, oraz zyskali miano Juninów miał zbyt dużo czasu, by Tsunade nie mogła wykorzystać jego potencjału.
Gdy dotarł do budynku Hokage, który znajdował się tuż pod wzgórzem na którym zostały wyrzeźbione twarz dawnych i obecnej Hokage, zamyślił się. Po chwili jednak usłyszał czyjeś kroki, co spowodowało, że momentalnie wybudził się ze swoich myśli. W jego stronę zmierzała dość wysoka dziewczyna o zielonych, niemal szmaragdowych oczach i pięknych, krótkich, różowych włosach. Rozpoznał ją od razu, a wstyd by był, gdyby tego nie zrobił. Bowiem odkąd ona i jej przyjaciele ukończyli akademię to on sprawował nad nimi opiekę. I, mimo że dwójka z nich opuściła wioskę na pewien okres, to ona pozostała. Zrobiła kilka kroków i już znajdowała się przy nim.
— Co cię sprowadza do Hokage, Kakashi-sensei? — zapytała swoim słodkim głosem.
— Dostałem pilne wezwanie od Tsunade. A ciebie? — odpowiedział i zadał własne pytanie. Spojrzał po tym na wyrytą w skale twarz przedstawiającą Czwartego Hokage, Minato Namikaze, jego byłego nauczyciela i jednego z najlepszych shinobi na świecie. — I proszę, mów do mnie po prostu Kakashi. To sensei mnie postarza — jęknął niezadowolony i mlasnął ustami.
— W takim razie dobrze, Kakashi. Piąta kazała mi przyjść do gabinetu. Miała mi przydzielić stanowisko w szpitalu. — Uśmiechnęła się wyszczerzając rząd prostych zębów. — W końcu będę pożyteczna.
Kakashi chwilę się nie odzywał. Przypomniał sobie ile czasu spędził z Sakurą nad treningami w tajemnicy przed chłopakami. Przez jego głowę przeleciały wszystkie zdarzenia, misje, miłe chwile, które spędził wraz z drużyną siódmą od czasu kiedy został ich mistrzem. Spojrzał się na dziewczynę. Porównując ją szybko zmieniła się przez ostatnie kilka lat. Nie tylko zmieniła jej się figura, ale również i jej zachowanie. Stała się dojrzalsza niż reszta rówieśników. Nikt nie wiedział czym to było spowodowane. Wielu ludzi zakładało się, że było to spowodowane treningiem u Tsunade. Inni stwierdzili, że to po prostu jej czas.
— To może pójdziemy razem? — Odetchnęła w końcu, speszona jego wzrokiem. — I tak kierujemy się w tym samym kierunku.
— Czemu by nie, skoro i tak podążamy w tym samym kierunku. — Uśmiechnął się w jej stronę i ruszyli do środka budynku.
Korytarze były już dawno opustoszałe. Była już ta godzina, że większość ludzi wolała się ukrywać w domu, niż pozostawać w czasie burzy w pracy. Wyjątkiem oczywiście były oddziały ANBU i każdy przebywający i zdolny do walki shinobi. Dwójka ludzi udała się do gabinetu Piątej i, nie spodziewając się u niej nikogo więcej niż Shizune, po prostu otworzyli drzwi. Ku im zdziwieniu, w środku znajdowały się dwie osoby, jednak nie była to Tsunade i Shizune, a Tsunade i Jiraiya. Srebrnowłosy, jak i Sakura byli zdziwieni jego widokiem. Myśleli, że był w swojej podróży w poszukiwaniu inspiracji do dalszych części swojej serii książek. Sanninowie, przyłapani na przytulaniu się, w momencie, gdy usłyszeli męskie odchrząknięcie, odsunęli się od siebie.
— Czy przypadkiem nie byłeś w podróży? — zapytał Kakashi podchodząc bliżej i witając się z mężczyzną uściśnięciem dłoni.
— Przybyłem do wioski z prośby Tsunade. Ma dla mnie misję, która i ciebie się tyczy.
Tsunade spojrzała na Haruno pytającym wzrokiem. Po jej mimice można było wywnioskować, że kobieta całkowicie zapomniała dlaczego dziewczyna znajdowała się w jej gabinecie o tej godzinie. Po chwili zdołała sobie przypomnieć, że miała zaproponować jej pracę w szpitalu. Odsunęła się od biurka i ruszyła w stronę swojej uczennicy.
— Wybacz mi Sakura. Mogłabyś przyjść jutro z samego rana? Nikt nie wie, że Jiraiya jest w wiosce, więc proszę cię o dyskrecję. Chcę to również załatwić dość szybko by mogli wyruszyć. Później ci wszystko wytłumaczę. — Kobieta darzyła różowowłosą dużym zaufaniem. Takim samym jak Shizune.
— Dobrze Tsunade-sama. Przyjdę jutro. Proszę idź zaraz do domu, bo zbytnio się przemęczasz. Nie śpisz już trzecią noc. — Wzięła głęboki wdech, gdyż martwiła się o swoją mentorkę. — Do widzenia Kakashi, Jiraiya-san — wypowiedziawszy te słowa wyszła z gabinetu.
Gdy dziewczyna opuściła gabinet odprowadzona wzrokiem trzech par oczu, Kakashi z głośnym westchnieniem udał się pod okno by zająć swoje ulubione od lat miejsce — parapet. Przez okno spoglądał na wioskę, która wyglądała jak opuszczona. Na ulicach nie było widać żadnej żywej duszy, w oknach nie świeciły się światła. Tego enigmatycznego stanu dodatkowo dodawał przebijający się przez czarne chmury księżyc. Jego światło blado oświetlało drzewa, które tworzyły przerażające cienie.
— Co to za misja, że potrzebujesz Jiraiyi? — zapytał się wreszcie po kilkuminutowej ciszy.
— Misja ściśle tajna. Wyruszycie we dwóch na misje informacyjną. Jiraiya ma doświadczenie, a ty jesteś bystry. Nie mam pojęcia ile ona będzie trwała, ale nie nastawiałabym się na szybki powrót. — Wzięła głęboki wdech, by przygotować się na napływający potok słów z jej ust. — Niedawno dostałam wiadomość od Trawy, że widzieli podejrzanych ludzi. W tym okresie doszło do kilku zgonów i porwań. To prawdopodobnie grupa zbiegłych ninja, podobna do upadłego Akatsuki. Nikt nie wie co to za grupa. Nie jest znana ich nazwa, plany, miejsce pobytu, czy są groźni. Nie wiemy o nich kompletnie nic. — Usiadła za swoim biurkiem będąc już zmęczona dzisiejszym dniem. — Waszym zadaniem będzie dowiedzenie się o nich jak największej ilości informacji. Jiraiya, proszę cię o jak najczęstsze raporty. Swoje poszukiwania zaczniecie od Trawy. Mamy tam człowieka, który pomoże wam w razie problemów. Kakashi, idź się spakować. Ruszacie za godzinę. Będziemy czekać przy bramie.
Kakashi nie pytał o więcej. Domyślał się, że nie uzyska większej ilości informacji, gdyż zapewne i Tsunade ich nie miała. Zeskoczył z parapetu i ruszył do wyjścia. Szybkim krokiem ruszył do mieszkania, gdzie wziął szybki prysznic, spakował najpotrzebniejsze rzeczy i zabezpieczył dom. Zamknął go i z plecakiem udał się do bramy, gdzie czekała na niego dwójka ludzi. Z daleka nie mógł dostrzec co robią, ale gdy tylko się zbliżył ujrzał rumieńce na twarzach dorosłych od dawna ludzi. Nie dociekał, to nie była jego sprawa. Oddał klucze Tsunade. Ruszył pierwszy, widząc zmieszaną minę białowłosego. Dał mu tym pewnego rodzaju znak. Odszedł w dalej, tak że nie widział ich w mroku. Po chwili Hokage ruszyła w stronę swojej siedziby a Kakashi i Jiraiya wyruszyli w podróż, która trwać miała nawet i kilka lat. W głowie Hatake budziły się myśli, których sam nie mógł opanować. Nowa grupa… Czy mieli być źli? Dlaczego zaatakowali Wioskę ukrytą w Trawie? Nie wiedział. Nie potrafił odpowiedzieć sobie na te pytania. Wierzył jedynie, że odpowiedź znajdzie podczas podróży.

2 komentarze:

  1. Aaaaaaaa kolejny blog o mym wspaniałym , zajefajnym , mega przystojnym Kakashim hehe :D Blog zapowiada się bardzo fajnie szczególnie po tym rozdziale , nie każ nam długo czekać i pisz 1 rozdział, :D Czekamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest Kakashi, więc zostaję na dłużej! :D
    Czyta się na prawdę przyjemnie, fabuła zapowiada się całkiem ciekawie. Biorę się za resztę rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń

CREATED BY
Mayako